Kazachstan, 24.10.2014; źródło: Respublika
W tę środę Aliya Turusbekova była na widzeniu u więźnia politycznego Vladimira Kozlova. Ponieważ niedawno Vladimir miał problemy z administracją kolonii karnej, poprosiliśmy, aby opowiedziała nam o jego obecnej sytuacji.
Jak się okazuje, problemy są na chwilę obecną rozwiązane, ale Aliya nie widzi zbyt wielu powodów do radości. Dlaczego? Polecamy wywiad z nią w "Respublice."
- Аliya, co u Vladimira?
- Widziałam się z nim 22 października. Czuje się normalnie, wszystkich serdecznie pozdrawia. Przenieśli go do innej jednostki i teraz będzie składał skargę do sądu w Kapszagaju w sprawie nagany, jaką otrzymał w sierpniu tego roku za to, jakoby nie znajdował się w wyznaczonej jednostce. Jego wniosek już przyjęto do rozpatrzenia.
Czyta także gazety, które mu przysyłam i wszystko analizuje. Zamierza pisać artykuły na temat zmian w ustawodawstwie, między innymi w prawie karnym.
- A co sprawiło, że nagle zaczął zgłębiać ustawodawstwo?
- Wie, czym jest więzienie i widzi, że u nas zamiast coraz bardziej humanitarnych warunków jest coraz więcej zaostrzeń. Wszystkie wspaniałe pomysły z nowych ustaw on czuje na własnej skórze i dlatego ma co porównywać i może wiele na ten temat powiedzieć.
Przykładowo, od 1 stycznia 2015 roku wchodzi w życie nowa ustawa. Teraz Wołodia, jako skazany odbywający karę na zasadach ogólnych ma prawo do czterech dłuższych i czterech krótkich wizyt w roku. Tymczasem od nowego roku będzie miał prawo tylko do dwóch długich wizyt w roku. Widać różnicę?
Nie wiem, kto przyjmuje te ustawy, ale one znacznie pogarszają sytuację więźniów. Wygląda tak, że niby wszystko robi się dla ich dobra, żeby wyeliminować element korupcji. A tymczasem jest zupełnie odwrotnie - korupcji teraz jest więcej.
- A jak wyglądają relacje Vladimira w nowej jednostce?
- Ogólnie rzecz biorąc, normalnie. Udziela porad współwięźniom, którzy nie są świadomi własnych praw. I dlatego często ktoś się do niego zwraca o pomoc, o jakąś wskazówkę i on udziela konsultacji. Niestety, wielu skazanych wierzy w cuda, na przykład w humanizację czy amnestię. Wielu nie ma nawet pojęcia, za co siedzi, z jakiego paragrafu. I Wołodia stara się im pomagać.
- Czy skończyła się wywierana na niego presja?
- Obecnie nie ma presji jako takiej. Z tego co rozumiem, nastąpiła chwila ciszy, czy rozejmu... A może to cisza przez burza, sama nie wiem. Ale przenieśli go do innej jednostki, i jak na razie żadnych ekscesów nie było. Ale ja oczywiście wiem, że dziś nie ma problemów, a jutro mogą być, bo u nas wszystko odbywa się z czyjegoś polecenia. Od 2009 roku tak to wszystko funkcjonuje. Ale w tej chwili, chwała Bogu, wszystko jest normalnie.
- Bardzo dziękuję za rozmowę. Wszystkiego dobrego!
źródło: Respublika