W 2011 r. miasto Zhanaozen (po kazachsku Nowa Rzeka) stało się symbolem i nadzieją na polityczne zmiany w Kazachstanie. Po raz pierwszy w dwudziestoletniej historii niepodległego Kazachstanu robotnicy z kluczowej dla gospodarki branży paliwowej masowo zaprotestowali przeciwko wyzyskowi i dyktaturze.
Wcześniej jedynie biernie słuchali głosów niezadowolenia płynących
od elit intelektualnych z Almaty i niezależnych mediów. Przez
siedem miesięcy trwania trajku nie zostały odnotowane żadne
przypadki naruszenia porządku publicznego przez jego
uczestników.
Kierowana przez Kozlova Alga! jako pierwsza rozpoczęła dostarczanie wody i namiotów strajkującym pracownikom. Kozlov osobiście organizował szkolenia mające na celu unikanie prowokacji służb bezpieczeństwa, poszukujących pretekstu do siłowej rozprawy ze strajkującymi.
Dążył do zachowania pokojowej formy protestu. Zarówno w Kazachstanie jak i na forum Parlamentu Europejskiego, OBWE oraz licznych organizacji i instytucji międzynarodowych Kozlov starał się opanować stopniową eskalację napięcia wokół Zhanaozen. Szukał konstruktywnego dialogu pomiędzy pracodawcami a robotnikami. Domagał się przywrócenia do pracy strajkujących robotników - zapewnienia im i ich znajdującym się w ciężkiej sytuacji materialnej rodzinom środków do życia.
W celu zdławienia strajku służby bezpieczeństwa zastosowały przeciwko robotnikom prowokacje, pobicia "przez nieznanych sprawców"
Dzięki działaniom Kozlova, przedstawiciele strajkujących robotników uczestniczyli w spotkaniach z europejskimi politykami oraz dawnymi działaczami opozycji demokratycznej w krajach komunistycznych, których doświadczenia starali się następnie wykorzystywać w Zhanaozen. Autorytarna władza nie podjęła jednak dialogu ze strajkującymi.
W celu zdławienia strajku służby bezpieczeństwa zastosowały przeciwko robotnikom prowokacje, pobicia "przez nieznanych sprawców", naciski socjalne, inscenizowały wypadki, osadzały w aresztach. W grudniu 2011 r. strajk został spacyfikowany przy użyciu siły.
Tragiczne wydarzenia w Zhanaozen poważnie podważyły autorytet prezydenta Nursultana Nazarbayeva. Przelana krew w położonym na pustyni mieście stała się tragicznym symbolem w historii kraju, lecz te wydarzenia przyniosły nadzieję na polityczne zmiany w Kazachstanie.