Facebook Twitter

aktualności

Wywiad z Aliyą Turusbekovą

Tłumaczenie wywiadu pochodzi z portalu azzatyq.com

 

Aliya Turusbekova, żona skazanego lidera zdelegalizowanej opozycyjnej partii "Alga!", Vladimira Kozlova niedawno otrzymała możliwość widzenia się z mężem.


Na długie widzenie z mężem Vladimirem Kozlovem Aliya Turusbekova przybyła z nowo narodzonym synem Alenem. W wywiadzie udzielonym redakcji Azattyq opowiedziała o kondycji Vladimira Kozlova po długo wyczekiwanym przeniesieniu do kolonii w miejscowości Zerechnyi w Obwodzie Ałmatyńskim z więzienia znajdującego się na północy Kazachstanu.

 

Azattyq: Kiedy po raz ostatni, od widzenia w miejscowości Zarechnyi, widziała się Pani z mężem?

 
Aliya Turusbekova: Nie widziałam Volodii od listopada 2013 roku do kwietnia 2014 roku. Wcześniej nie było tak długiej przerwy między widzeniami. Jest jeszcze różnica - w styczniu tego roku urodził się nasz syn Alen. W Zarechnyi pojechaliśmy już razem z synem. To było po raz pierwszy. Wprawdzie syn skończył w kwietniu dopiero trzy i pół miesiąca. Był ze mną jeszcze mój brat, który został ze mną na widzeniu z Volodią do wieczora pierwszego dnia, a potem zabrał Alena ze sobą do Ałmaty.

 

Azattyq: Czy po widzeniu z mężem w Obwodzie Ałmatyńskim mogłaby Pani porównać warunki w obu więzieniach - kolonii w Zarechnyi i więzieniu w Pietropawłowsku, w którym wcześniej przebywał Pani mąż?

 

Aliya Turusbekova: To oczywiste, że klimat w Obwodzie Ałmatyńskim jest niemal identyczny jak w samym Ałmaty. Jest o wiele cieplejszy i łagodniejszy niż w Pietropawłowsku. Same więzienia są podobne, ale administracja więzieniu w Zarechnyi jest o wiele bardziej przyjazna.
 
Do Pietropawłowska jeździłam w 2013 roku cztery razy: w lutym, maju, sierpniu i listopadzie. Ale ani razu nie doświadczyłam tam żadnych pozytywnych emocji - oprócz tych związanych ze spotkaniem z Volodią. Na wszystko pozostałe padał jakiś mroczny cień. Począwszy od punktu kontrolnego, w którym wydawane są przepustki. Z jakiejś przyczyny upatrzyli sobie właśnie mnie i przeszukiwali najbardziej drobiazgowo - dwa, trzy razy. Chociaż krewnych innych więźniów sprawdzano tylko raz. Przeszukiwali mnie również przy wyjściu, nie wiadomo po co. Zawsze panowała nerwowa atmosfera, kiedy tam byłam.
  
OJCIEC I SYN
 
Azattyq: Jak Vladimir Kozlov zareagował na syna, którego zobaczył po raz pierwszy?
 
Aliya Turusbekova: To było dla mnie trochę zabawne, kiedy mu powiedziałam, żeby potrzymał Alena. Volodia tak się przestraszył: "Jak ja go wezmę na ręce? Boję się, że mogę mu coś złamać".
 
Azattyq: Jak teraz wygląda Vladimir Kozlov? Jakie jest jego samopoczucie fizyczne i moralne?

Aliya Turusbekova: Podczas pobytu w więzieniu u Volodii pojawiły się pewne problemy zdrowotne. Miał skurcze żołądka. Robili mu badania, w tym biopsję, podejrzewając, że to jakiś złośliwy nowotwór. Okazało się, że to polipy w żołądku. Oprócz tego ma zwyrodnienie stawów kręgosłupa i dyskopatię. Ma podwyższone ciśnienie i problemy z krążeniem mózgowym. Schudł 16 kilogramów - zostały same uszy. Nie mogłam do tego przywyknąć, nawet odczuwałam jakiś strach, że wygląda jak więzień obozu koncentracyjnego: zapadłe oczy i policzki, wystające kości policzkowe, odstające uszy. Jednym słowem - okropność. Pewnie nie chciało mu się jeść.
 
Jednak moralnie nie podupada, jest w bojowym nastroju - jak zawsze. Oczywiście moim pierwszym życzeniem byłoby nakarmienie go jak należy, ale podczas jednego widzenia nie da się odkarmić człowieka.
 
Azattyq: Niedawno pojawiła się informacja, że decyzją sądu została Pani pozbawiona jedynego miejsca zamieszkania.
 
Aliya Turusbekova: W wyroku w sprawie Volodii jest decyzja o konfiskacie całego majątku należącego do niego. Po tym jak wyrok się uprawomocnił cały majątek skonfiskowali komornicy. Ale z jednopokojowego mieszkania, w którym przebywam (ale którego właścicielem jest Volodia), chociaż było zajęte przez komorników, nikt mnie nie wyrzucał. Volodia zwracał się do sądu z więzienia, żeby nie zabierali nam jedynego miejsca zamieszkania.
 
Niedawno Ałmaliński Sąd Rejonowy m. Ałmaty odrzucił jego wniosek. Volodia zamierza składać apelację. Na razie nadal przebywam w mieszkaniu, które jest jedynym miejscem zamieszkania nie tylko moim, ale i naszego syna Alena.
 
WALKA O SZCZĘŚCIE WIDZEŃ
 
Azattyq: Każde widzenie z mężem w więzieniu kończy się rozstaniem. Ale potem znów powinno być widzenie.

 

Aliya Turusbekova: Tak, wiemy, że czeka nas nowe widzenie. Są rozmowy przez telefon - Volodia dzwoni regularnie z automatu telefonicznego. Całkiem inaczej było, kiedy rozstawaliśmy się w więzieniu w Pietropawłowsku. Duża odległość Pietropawłowska od Ałmaty, krzyki "Wszyscy do wyjścia" i inne okoliczności tak strasznie przygnębiały i rozstanie wydawało się być okropną tragedią. A tutaj w Zarechnyi było jakoś inaczej. Było znacznie lżej.
 
Azattyq: Który z wyjazdów do męża wydał się Pani najtrudniejszy?
 
Aliya Turusbekova: W listopadzie 2013 roku, kiedy byłam w siódmym miesiącu ciąży. Dlatego pojechał ze mną mój brat. Było wtedy zimno. Ale nie to było najgorsze. Mieliśmy lecieć samolotem. Jednak podczas odprawy odmówiono przyjęcia mnie na pokład właśnie ze względu na ciążę - z obawy, że mogę zacząć rodzić podczas lotu. Ale ja nie mogłam przepuścić zaplanowanego widzenia.
 
Musiałam udać się na dworzec, by pojechać pociągiem. Nie było biletów i postanowiliśmy jechać na gapę. I zamiast lecieć wygodnie samolotem musiałam wytrząść się w pociągu jadąc bez biletu do Pietropawłowska w siódmym miesiącu ciąży. Ale zdążyłam na widzenie z Volodią.
 
Azattyq: Dziękuję za udzielenie wywiadu.


 
Vladimir Kozlov, lider zdelegalizowanej opozycyjnej partii "Ałga!" w październiku 2012 roku został skazany na siedem i pół roku więzieniu za udział w wydarzeniach zhanaozeńskich w Obowodzie Mangistauskim w 2011 roku. Kozlov i jego zwolennicy uważają, że wyrok jest motywowany politycznie. W jego obronie występują międzynarodowe organizacje obrony praw człowieka.  

 

źródło: http://rus.azattyq.org/content/interview-alia-turusbekova-o-vladimire-kozlove/25399490.html

 
 
tagi: Kozlov Turusbekova


All Rights Reserved 2013 vladimirkozlov.org Legal Disclaimer O fundacji